piątek, 29 grudnia 2017


Kolejny sezon pojawił się już 21 października 2017 roku, na hiszpańskim Disney Channel. Oczywiście 2 sezon, to oznacza nowe odcinki. W dzisiejszym poście będzie małe ''podsumowanie'' momentów Adrienette w pierwszych 8 odcinkach (czyli we wszystkich które się pojawiły, gdyż wiadomo że na obecną chwilę widzieliśmy tylko 8 odcinków). Także Team Adrienette szykujcie się, zapinamy pasy i zaczynamy z malutkim podsumowaniem.




ODCINEK 1 - KOLEKCJONER


Właściwie, w tym odcinku żadna scena Adrienette się tu nie znajduję, nie będę liczyć tych, w których Marinette rozmawia o Adrienie, bo to zbytnio scena z Adrienette nie jest. Także w pierwszy odcinku, nie spotkaliśmy się z jakąś sceną w której występował na ukochany ship.



ODCINEK 2 - PLUSZOWY ZŁOCZYŃCA 

Ten odcinek właściwie był przepełniony scenami z Adrienette, także love it ten odcinek, haha. Pierwsza scena jaką mogliśmy zobaczyć, to moment, w którym nasz dyrektor (czyli Pan Sowa hehe) chciał znaleźć osobę, która zadzwoniła po straż pożarną. Wiadomo była to Chloe, jak i również oskarżyła Marinette o ten wyczyn. Nasz Adrien zaczął naszą bohaterkę bronić, a później Marinette dostała ataku serca, po tym jak model zbliżył się do ucha Mari, i po cichu zaczął do niej mówić. Na kolejnej scenie, był bal, i zanim przejdziemy do sceny tańca, nasz Adrien powiedział do Marinette, że Chloe jest czasami dobrą osobą, i takie tam. No i teraz, przechodzimy do najlepszego, czyli cudowna tak zwana scena balowa. Alya popchnęła Marinette do Adriena by ta z nim zatańczyła, lecz gdy już na niego wpadła, on sam zaproponował taniec, i nie czekając na odpowiedź, wziął ją za rękę i pociągną do środka, gdzie wszyscy tańczyli. Oczywiście piękny taniec Adrienette, tekst Adriena do Mari, że Chloe potrafi być super, i teraz najlepszy moment. Wkracza nasza Alya, podnosi ręce Marinette, po czym przenosi na szyję modela, a ręce Adriena na talie Mari. Kiedy odeszła z Nino, Adrien postanowił jeszcze bardziej zabić naszą bohaterkę i przytulił się do niej, co oczywiście nasza zakochana odwzajemniła. I tak dalej tańczyli, pięknie i cudownie. Później gdy zaczął się już szybszy kawałek dalej tańczyli se sobą, ale oczywiście inaczej, niż wcześniej. I wszystko popsuł zaakumanizowany służący (załóżmy że służący) Chloe. Oczywiście powiedzieli, że muszą coś zrobić, i tak się zastanawiałam... dlaczego. Ale wracając. Gdy już Biedronka i Kot załatwili sprawę, nasz Adrien podszedł do Marinette, by zdobyć crossianta jej roboty (nie wiem czy dobrze napisałam), po czym pochwalił ją, że piecze tak dobrze jak tańczy. No i tak się skończył ten odcinek. Ogółem, trochę nie jasno pewnie tutaj opisałam te momenty, ale to z zachwytu, haha. Troszkę się rozpisałam, lecz no cóż, odcinek wspaniały, cudowne momenty, czego chcieć więcej. 


ODCINEK 3 - AUDIMATRIX

Tutaj nie pojawił się żaden moment Adrienette niestety, właściwie cały był w Ladynoir. 


ODCINEK 4 - BEFANA

W czwartym odcinku pojawiły się momenty Adrienette, i powiem, że były strasznie słodkie. Mimo iż były praktycznie tylko 2, czy też 3, bo nie wiem czy Adriena patrzącego na ten talizman Marinette zalicza się do tego momentu, ale niech będzie haha. Oczywiście urodziny Marinette, a urodziny oznacza prezenty. Adrien jako prezent, dla jej przyszłej.. to znaczy dla bohaterki zrobił talizman, z myślą o tym który Marinette dała modelowi. Oznajmił również, że ten który dostała od Mari, daje mu szczęście, więc być może jej również. Oczywiście bez jąkania Marinette by się nie obyło, ale szczerze, poszło jej całkiem dobrze, haha. Dodam jeszcze raz, ten moment był taki słodki, że aj.


ODCINEK 5 - RIPOSTA

Najbardziej wkurzający dla mnie odcinek, ale przynajmniej pojawiło się Adrienette. Gdy był dzień otwarty w jednej z ''prestiżowych'' szkół w Paryżu (tak przynajmniej pamiętam że to było, proszę nie bić haha), nasza Marinette postanowiła wykorzystać swoje zdolności, i dołączyć do szermierstwa, że tak to ujmę. Oczywiście, bez myślenia o tym że Adrien tam jest by się nie obyło. Kiedy ci zaawansowani szermierze podeszli do początkujących, Adrien spytał się naszej bohaterki kogo szuka, ta odpowiedziała że Adriena, opisując jaki to on jest niesamowity. Oczywiście Adrien znów podniósł Mari ciśnienie, i podziękował za komplement podnosząc tą ''maskę'' (też na początku miałam takie ''przepraszam, co gdzie jak''). Atak serca mieli też wszyscy z Team Adrienette, gdy model się tak słodko uśmiechną do Mari, kiedy ta przestała się jąkać. A potem nasz szermierz uczył Marinette tego całego sportu, po czym sami zaczęli ''walczyć''. Potem wiadomo, przyszła Kagami takie tam sprawy, i Marinette przyglądała się kto wygra tą ''bitwę'', i odpowiedziała, że był to Adrien, po czym Adrien dopytywał czy to on na pewno wygrał, i chciał rewanż z tą nową. I uprzedzam, Marinette miała racje. Jak dokładnie się obejrzy, to można to zauważyć. Niestety, ale muszę dodać ten tekst, który kończył nasz odcinek ''Ona jest dla mnie tylko DOBRĄ przyjaciółką''. Za to osobiście nie znoszę tego odcinka, Adrien dalej mam na ciebie focha, popraw swoje zachowanie (niestety nie posłuchał się mnie w 7 odcinku). 


ODCINEK 6 - ROBOSTUS

W tym odcinku nie pojawił się żaden moment Adrienette, także nie mam czego dalej dodawać.

ODCINEK 7 - GIGANTYTAN 

Kolejny odcinek, który nie tylko podniósł moje ciśnienie, ale również wkurzył do takiego stopnia, że ja nic nie powiem na ten temat. W tym odcinku pojawiły się momenty Adrienette, zmyślone przez Marinette, jak i te prawdziwe, które tak bardzo, no ehem tak. Nasza zakochana po uszy w modelu, Marinette w końcu ruszyła cztery litery, i postanowiła że zaprosi Adriena na randkę. Śmieszne jest to, jak bardzo sobie samej to skomplikowała, bo zamiast normalnie podejść któregoś dnia, robi nie wiadomo jakie dziwne sceny, plany i w ogóle, haha. Ale taka jest, co się dziwić. W scenie, którą sobie wymarzyła, nasze Adrienette się spotkało, po czym Adrien spytał się, co ona tu robi (ja to zrozumiałam, jakby kiedyś zniknęła, i nagle się pojawiła, hoho). Ona go zaprosiła na lody, po czym karocą przygotowaną przez dziewczyny, pojechali do lodziarza, który tak dodam że w 9 odcinku będzie zaakumanizowany. Ten ją nagle złapał za rękę gdy wychodzili z karocy, Marinette szok, a następnie, wspólne jedzenie lodów (dosłownie wspólne). Niestety, nie wszystko wygląda tak jak sobie to wyobrazimy. Mówiąc szczerze, Marinette to totalnie popsuła. Dlaczego ona go tak złapała za ramienia, nie wierzę w nią. Ale jestem zła na Adriena za tą minę. Nasz jakże dobry model, niestety odmówił Marinette, mówiąc że kiedy indziej. Za to, zaproponował jej, by on podwiózł ją do jej domu. I wiecie co ona zrobiła... odmówiła. Jeszcze raz, ja w tą dziewczynę nie wierzę, i się do niej nie przyznaję. Nie wiecie jak się zdenerwowałam. Następnym razem, będzie lepiej, haha. 


ODCINEK 8 - CZARNA SOWA

I teraz najlepsze. Kiedy zaczęłam pisać ten post, najbardziej czekałam na opisanie tego odcinka. To był w sumie moim zdaniem najlepszy odcinek z 2 sezonu, ale zawsze to może się zmienić. Ogółem zbyt długiego momentu Adrienette tu nie było, ale na pewno był jednym z najcudowniejszych jakie widziałam haha. Ale dokładniej. Kiedy nasze Ladynoir zostało zamknięte w klatce, mieli już zużyte swoje moce, i mieli mało czasu do przemiany. Więc tu musieli pokazać jakie mają do siebie zaufanie, i przemienili się przed sobą, lecz mieli zamknięte oczy. Nie dowiedzieli się kim są, natomiast ich Kwami już tak, i jestem ciekawa następnych odcinków, bo skoro wiedzą, to muszą zrobić facepalma, jak np. Adrien powie, że ona jest tylko przyjaciółką. Dlaczego zaliczyłam ten moment do Adrienette? Właściwie po co to pytanie, skoro jest to oczywiste, że stali przed sobą, myśląc zwyczajnie że przed sobą mają osobę, która stoi bez maski (chyba rozumiecie o co chodzi). Jeszcze to jak Adrien dał swoje miraculum Marinette, a ta z nie świadomością, że to ręka jego miłości, dotknęła jego rękę, po czym złożyła je, dając znak, żeby te Miraculum jej nie dawać. Ten moment był cudny, niby nic nie widzieli, ale ta świadomość, że prawie się mogli dowiedzieć, podnosi moje ciśnienie, że to w ogóle szok, haha. Czekam, aż kiedyś się dowiedzą, a być może stanie się to jeszcze w tym sezonie. 


Na tym właśnie kończę tego posta. Kiedy zakładałam tego bloga, wiedziałam, że to musi być pierwszy post, jaki powinien się pojawić. Uwielbiam opisywać momenty Adrienette, bo zbyt kocham ten ship, haha. Mam nadzieję, że zrozumiale to napisałam, bo jak za bardzo się wczuję, to różnie to się kończy haha. Podobał wam się post? Piszcie w komentarzach, czy chcecie więcej takich postów, i który moment najbardziej wam się podoba. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz